ma fiołkowe oczy. Uśmiechnął się przeto nieporadnie i zapytał:<br>- Czy pana profesora nie ma?<br>- Na świecie jest, ale nieobecny duchem, bo śpi.<br>Adaś nastawił uszu, wyraźnie bowiem usłyszał głos Gąsowskiego w przyległym pokoju.<br>- Zdaje mi się, że już nie śpi, bo rozmawia - rzekł niepewnie.<br>- Rozmawia, ale przez sen - zaśmiała się panienka. - Zaraz go obudzę, bo bardzo niecierpliwie czekał na pana.<br>Adaś patrzył z radosnym zdumieniem na śliczną dziewczynę. Jasnym było, że nie spodziewał się w rodzinie profesora, nie odznaczającego się wybitną urodą, tak rozkosznego zjawiska. A i to było jeszcze jaśniejszym, że "grom w niego uderzył!". Gromy z jasnego nieba są