Typ tekstu: Książka
Autor: Kwiatkowski Tadeusz
Tytuł: Panopticum
Rok: 1995
rękami.
Kamienica miała dwie oficyny. Niemcy przerobili ją na hotel dla pracowników urzędu naftowego, polikwidowali kuchnie, zyskując w ten sposób nowe pokoje. Sklepy na parterze połączono w jeden duży lokal mieszczący stołówkę, która obsługiwała lokatorów hotelu. Mieliśmy zatem kilkadziesiąt pokoi i mogliśmy je przeznaczyć dla pisarzy i ich rodzin. Początkowo panowała euforia. Niemcy pozostawili w piwnicach sporo węgla, było więc czym opalać mieszkania. Ocalało niemal trzy czwarte mebli, zdążyliśmy bowiem zająć budynek, zanim go rozszabrowano. A więc prawie eldorado dla bezdomnych. Ale, jak to bywa z artystami, po krótkim czasie szczęścia zaczęły się wymagania. Jednym nie odpowiadało piętro, inni domagali się
rękami.<br>Kamienica miała dwie oficyny. Niemcy przerobili ją na hotel dla pracowników urzędu naftowego, polikwidowali kuchnie, zyskując w ten sposób nowe pokoje. Sklepy na parterze połączono w jeden duży lokal mieszczący stołówkę, która obsługiwała lokatorów hotelu. Mieliśmy zatem kilkadziesiąt pokoi i mogliśmy je przeznaczyć dla pisarzy i ich rodzin. Początkowo panowała euforia. Niemcy pozostawili w piwnicach sporo węgla, było więc czym opalać mieszkania. Ocalało niemal trzy czwarte mebli, zdążyliśmy bowiem zająć budynek, zanim go rozszabrowano. A więc prawie eldorado dla bezdomnych. Ale, jak to bywa z artystami, po krótkim czasie szczęścia zaczęły się wymagania. Jednym nie odpowiadało piętro, inni domagali się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego