Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 11.98
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
i siostra, ale to nie wystarczało. Kiedy wychodziły, chciało mi się wyć i krzyczeć, że nie chcę żyć bez niego, nie potrafię być sama, że już jestem martwa, że chcę być znowu z nim, nieważne gdzie, w piekle, w niebie - byleby z nim - w popielniczce pełnej już niedopałków gasi kolejnego papierosa. - Postanowiłam zrobić generalne porządki, pozbyć się całej mojej przeszłości, wyrzucić ją na śmieci. Myślałam, że to pomoże. Wtedy znalazłam zaproszenie na nasz ślub i coś we mnie pękło. Może to pękła wola życia, nie wiem.
Magda milknie i zamyśla się. Nie, nie bolało od razu, tylko potem, kiedy ocknęła się
i siostra, ale to nie wystarczało. Kiedy wychodziły, chciało mi się wyć i krzyczeć, że nie chcę żyć bez niego, nie potrafię być sama, że już jestem martwa, że chcę być znowu z nim, nieważne gdzie, w piekle, w niebie - byleby z nim - w popielniczce pełnej już niedopałków gasi kolejnego papierosa. - Postanowiłam zrobić generalne porządki, pozbyć się całej mojej przeszłości, wyrzucić ją na śmieci. Myślałam, że to pomoże. Wtedy znalazłam zaproszenie na nasz ślub i coś we mnie pękło. Może to pękła wola życia, nie wiem. <br>Magda milknie i zamyśla się. Nie, nie bolało od razu, tylko potem, kiedy ocknęła się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego