udało mi się wszystko jakoś załagodzić... - kapitan Mech zamilkł nagle. Słuchawka trzeszczała coraz ostrzej.<br>- Nie wiem, kto się sprawą już zainteresował, ale wiem, że ja takiej sprawy prowadzić nie będę, pułkowniku - uciął. Potem znów długo słuchał. Westchnął <page nr=500> z rezygnacją i na, oczach Suskiego położył sobie słuchawkę na ramieniu, sięgnął po papierosa i oburącz zapalił zapałkę.<br>- Tak jest, słucham - rzucił do słuchawki zaciągając się dymem. - Nit, pułkowniku, ja do tej sprawy nie wrócę:<br>Jeszcze tylko dwa słowa zatrzeszczały w słuchawce. Mech odłożył ją zamyślony.<br>- Coś mi się wydaje, że nareszcie zwolnią mnie na studia - uśmiechnął się do Suskiego, ale zastępca, z sercem