Typ tekstu: Książka
Autor: Bielecki Michał
Tytuł: Dziewczyna z Banku Prowincjonalnego S. A.
Rok: 1997
jakbym słyszał swojego dobrego znajomego z komendy w naszym mieście. On też cierpiał na przerost poczucia misji.
- W porządku. Nie zamierzam niczego ukrywać przed policją. Otrzymałem informację z tego samego źródła co pan.
- Od jego żony?
- Więc pan dowiedział się od żony? Dobrze wiedzieć... Niech pan koniecznie zażyje aspirynę albo paracetamol, bo skończy się zapaleniem płuc.
Kukieła wzruszył ramionami ze złością.
Skierowałem się w stronę schodów, zostawiając spoconego komisarza na półpiętrze.
W trzyosobowym pokoju numer sto dwadzieścia był tylko jeden pacjent. Zajmował łóżko pod oknem.
- Pan Stefaniak? - spytałem.
- Wyszedł z gościem do sali telewizyjnej.
- A gdzie to jest?
- Za rogiem.
W
jakbym słyszał swojego dobrego znajomego z komendy w naszym mieście. On też cierpiał na przerost poczucia misji.<br>- W porządku. Nie zamierzam niczego ukrywać przed policją. Otrzymałem informację z tego samego źródła co pan.<br>- Od jego żony?<br>- Więc pan dowiedział się od żony? Dobrze wiedzieć... Niech pan koniecznie zażyje aspirynę albo paracetamol, bo skończy się zapaleniem płuc.<br>Kukieła wzruszył ramionami ze złością.<br>Skierowałem się w stronę schodów, zostawiając spoconego komisarza na półpiętrze.<br>W trzyosobowym pokoju numer sto dwadzieścia był tylko jeden pacjent. Zajmował łóżko pod oknem.<br>- Pan Stefaniak? - spytałem.<br>- Wyszedł z gościem do sali telewizyjnej.<br>- A gdzie to jest?<br>- Za rogiem.<br>W
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego