czego dyplomaci starali się nie mówić: "To jest brytyjskie terytorium, tu się sądzi według brytyjskiego prawa..."<br> Nawiasem mówiąc był to rzadki przypadek, kiedy oskarżeni radowali się, że zawiódł strategiczny manewr obrony, gdyż przed chińskim sądem dostaliby znacznie cięższą karę niż ta, która orzeczona została w imieniu królowej.<br> Może to brzmieć paradoksalnie, ale dopiero za trzecim pobytem w Hongkongu udało mi się trafić do "Miasta za murami". Ten przeklęty czworobok skryty jest już nie za murami, ale jakby za zasiekami z tysięcy małych kiosków, straganów, ulicznych garkuchni. Trzeba wiedzieć, który wąski przesmyk to w istocie zaułek wiodący nie na podwórko, ale na