w zamian towar, który był bardzo atrakcyjny. Tym, którzy zostali oszukani, wydawało się, że robią znakomity interes, ponadto pan <q>"mecenas"</> umiał sprawiać korzystne wrażenie - nie był natarczywy, działał bardzo spokojnie i za każdym razem obiecywał, że umowa zostanie zawarta u notariusza.<br>Kazimierz T. jest notorycznym, można powiedzieć: zawodowym oszustem, gdyż parał się tym procederem od ponad trzydziestu lat, oczywiście - z przerwami na odsiadki w więzieniach. Z reguły sądy bywały dla niego łaskawe, ponieważ żadnej z osób nie oszukał na sumę, która byłaby równoważna dzisiejszej kwocie półtora tysiąca złotych. Za to oszukanych uzbierało się przez te lata ponad tysiąc!<br><q>- Dobry bajer to potęga