do<br>następnego etapu. Ciągle leżąc, zaczęło się czołgać dalej, aż do chwili<br>kiedy środek ciężkości, w ogóle całe ciało, całkowicie znalazło się na<br>stopniu.<br> Może jest ranne? - zadała sobie w duchu pytanie. Nadal obserwowała je<br>uważnie, wypatrując oczy w ciemnościach i starając się nie uronić<br>najdrobniejszego szczegółu.<br> A ono przez parę sekund ciężko oddychało, po chwili uniosło się znowu<br>pionowo i znanym już rozkolebanym krokiem zbliżyło do kolejnego<br>stopnia, by na nowo podjąć ten sam trud.<br> Nie wytrzymała. Zbiegła na dół i pochyliła się nad dziwnym<br>stworzeniem. Aż podskoczyło, przestraszone.<br> - Cicho, cicho, nie bój się, pomogę ci - zagadała serdecznie,<br>zwracając się