Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 02.07
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
Podziemnego. I przeciwnie, przy całej postawie protestu nie opluwał ze szczętem Polski Ludowej. Chciał być realistą. Na szczęście?, niestety?, nie zdołał. Przeszkadzało mu w tym przeświadczenie, że i błędy czemuś służą, że przecież możliwe jest wyciągnięcie doświadczeń z przeszłości, że Polak chociażby tylko po szkodzie, ale jednak potrafi odrzucić partykularyzmy, partyjniactwo, niewczesne rozliczenia, w imię... No właśnie, tutaj kończył się jego wielki realizm.
Pamiętam, z jakim bólem patrzył na Sejm nowej Rzeczypospolitej rozdarty w parszywieńkich kłótniach, personalnych utarczkach, trwoniący nihilistycznie obywatelskie zaufanie. Dla niego była to powtórka. Z czasów po 1918 r., z sejmików przewodzonych przez jego praszczurów. Tracił poczucie humoru
Podziemnego. I przeciwnie, przy całej postawie protestu nie opluwał ze szczętem Polski Ludowej. Chciał być realistą. Na szczęście?, niestety?, nie zdołał. Przeszkadzało mu w tym przeświadczenie, że i błędy czemuś służą, że przecież możliwe jest wyciągnięcie doświadczeń z przeszłości, że Polak chociażby tylko po szkodzie, ale jednak potrafi odrzucić partykularyzmy, partyjniactwo, niewczesne rozliczenia, w imię... No właśnie, tutaj kończył się jego wielki realizm.<br>Pamiętam, z jakim bólem patrzył na Sejm nowej Rzeczypospolitej rozdarty w parszywieńkich kłótniach, personalnych utarczkach, trwoniący nihilistycznie obywatelskie zaufanie. Dla niego była to powtórka. Z czasów po 1918 r., z sejmików przewodzonych przez jego praszczurów. Tracił poczucie humoru
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego