Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
pan Hipolit dość niechętnie.
Dama skłoniła głowę i rzekła niskim głosem:
- Pan wybaczy, że trudzimy go o tak późnej porze, ale sprawa jest ważna i pilna. Nazywam się Nowacka, a to mój mąż i syn. Pan słyszał o nas?
- Wybaczy pani, ale...
- Nie słyszał pan? To bardzo możliwe na takim partykularzu! - westchnęła dama. - Mój mąż jest profesorem uniwersytetu we Lwowie i wielkim wynalazcą. Władysławie, powiedz coś temu panu!
- Tak, właśnie moja żona ma rację - rzekł starszy pan nienaturalnie zdyszanym głosem.
Wyrostek wiercił się na kanapie niespokojnie, palcem wydłubując dziurkę w popękanym obiciu.
- Przyjeżdżamy wprost z kolei do pana - ciągnęła dama - a
pan Hipolit dość niechętnie. <br>Dama skłoniła głowę i rzekła niskim głosem: <br> - Pan wybaczy, że trudzimy go o tak późnej porze, ale sprawa jest ważna i pilna. Nazywam się Nowacka, a to mój mąż i syn. Pan słyszał o nas?<br>- Wybaczy pani, ale... <br>- Nie słyszał pan? To bardzo możliwe na takim partykularzu! - westchnęła dama. - Mój mąż jest profesorem uniwersytetu we Lwowie i wielkim wynalazcą. Władysławie, powiedz coś temu panu! <br>- Tak, właśnie moja żona ma rację - rzekł starszy pan nienaturalnie zdyszanym głosem. <br>Wyrostek wiercił się na kanapie niespokojnie, palcem wydłubując dziurkę w popękanym obiciu. <br>- Przyjeżdżamy wprost z kolei do pana - ciągnęła dama - a
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego