Typ tekstu: Książka
Autor: Ziomecki Mariusz
Tytuł: Lato nieśmiertelnych
Rok: 2002
podniosłem głowę, żeby się rozejrzeć, dokąd prowadzi ślad wozu, i o mało nie przewróciłem się z wrażenia.
Las zniknął.
Przed sobą, jak na dłoni, znów miałem jeziorko. Woda marszczyła się w drobne fale, oślepiała odbitym światłem. Brzeg porastał pierścień ostrej trawy i trzcin, przetkanych gdzieniegdzie pałkami. Wokół były kartofliska i pas owsa. Bliżej drogi - niewielka działka porośnięta czymś zielonym, chyba mieszanką lucerny z koniczyną. Wyraźnie widziałem półokrągły fragment wyjedzony przez krowę i jakieś wygniecione ślady.

Poczułem szum w głowie, jakby zmieniło się ciśnienie powietrza.
Ruszyłem w stronę jeziorka, ale zaraz przystanąłem. Coś było nie tak. Las dziwnie stykał się z polem
podniosłem głowę, żeby się rozejrzeć, dokąd prowadzi ślad wozu, i o mało nie przewróciłem się z wrażenia.<br>Las zniknął.<br>Przed sobą, jak na dłoni, znów miałem jeziorko. Woda marszczyła się w drobne fale, oślepiała odbitym światłem. Brzeg porastał pierścień ostrej trawy i trzcin, przetkanych gdzieniegdzie pałkami. Wokół były kartofliska i pas owsa. Bliżej drogi - niewielka działka porośnięta czymś zielonym, chyba mieszanką lucerny z koniczyną. Wyraźnie widziałem półokrągły fragment wyjedzony przez krowę i jakieś wygniecione ślady. <br><br>Poczułem szum w głowie, jakby zmieniło się ciśnienie powietrza. <br>Ruszyłem w stronę jeziorka, ale zaraz przystanąłem. Coś było nie tak. Las dziwnie stykał się z polem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego