dobroci, tej a) dobroci, którą uznałem za jeden z podstawowych składników jego osobowości. A był jedynakiem, wychowanym przez matkę (rodzice żyli w separacji), więc, jak często się zdarza w takim układzie, mógł wyrosnąć na egoistę, a co najmniej - egocentryka. Ktoś przecież nie bez racji napisał, że niczym są krzywdy wyrządzone pasierbom przez złe macochy wobec tych, które synom wyrządzają kochające matki. Jednak matka Zimka była osobą rozumną, a jej metody wychowawcze trafiły na wdzięczny grunt. Syn jej wyrósł na człowieka tak dalekiego od egoizmu, że wręcz altruizmem trącącego. Jego miłość do mojej siostry chociażby była od swego zarania aktem strzelistego altruizmu