oświadczył, że prezydent nie może się z nim spotkać tego wieczoru. Morgan był wściekły. Zagroził, że wsiądzie natychmiast do pociągu i wróci do Nowego Jorku, a kraj niechaj zbankrutuje. Przekonano go jednak, by został na noc w Waszyngtonie. Udał się do swego apartamentu w hotelu, gdzie całą noc stawiał sobie pasjanse.<br>Następnego dnia Morgan spotkał się z Clevelandem w Białym Domu. Żaden z nich nie chciał ustąpić. W pewnym momencie zadzwonił telefon. Przedstawiciel Departamentu Skarbu dzwonił do prezydenta z informacją, że nowojorskie zasoby Departamentu Skarbu stopniały do 1 mln dolarów w złocie. Skarbowi państwa groziło bankructwo. Prezydent nie miał wyboru, skapitulował