Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Życie i Nowoczesność
Nr: 553
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1981
się siać w kraju zboże, niż bobik (dotychczasowe ceny skupu zmuszają do działań odwrotnych) a jeśli importować, to raczej komponenty wysokobiałkowe.
Jak widać z tych wyliczeń, chłopi coraz częściej posługują się rachunkiem ekonomicznym, czego niestety nie można powiedzieć o niektórych instytucjach do tego powołanych, które fundują Polsce najdroższe warianty importu pasz, ograniczając barierami cen znacznie tańszą produkcję w kraju. Takżeśmy się w tym imporcie zagalopowali, że musimy już nawet importować usługi młyńskie, mieląc zboże w Czechosłowacji, bo w Polsce polikwidowaliśmy młyny gospodarcze... W ogóle jak ostatnio przyjeżdżam do Warszawy to w sklepach żywnościowych znajduję coraz mniej produktów krajowych: Masło jak nie
się siać w kraju zboże, niż bobik (dotychczasowe ceny skupu zmuszają do działań odwrotnych) a jeśli importować, to raczej komponenty wysokobiałkowe.<br> &lt;hi rend="bold"&gt;Jak widać z tych wyliczeń, chłopi coraz częściej posługują się rachunkiem ekonomicznym,&lt;/&gt; czego niestety nie można powiedzieć o niektórych instytucjach do tego powołanych, które fundują Polsce najdroższe warianty importu pasz, ograniczając barierami cen znacznie tańszą produkcję w kraju. Takżeśmy się w tym imporcie zagalopowali, że musimy już nawet importować usługi młyńskie, mieląc zboże w Czechosłowacji, bo w Polsce polikwidowaliśmy młyny gospodarcze... W ogóle jak ostatnio przyjeżdżam do Warszawy to w sklepach żywnościowych znajduję coraz mniej produktów krajowych: Masło jak nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego