Typ tekstu: Książka
Autor: Krawczyk Piotr
Tytuł: Plamka światła
Rok: 1997
nie znasz. Dobra, idź sobie układaj te twoje
kwiatuszki i szlaczki. Z dziewczynami to tak zawsze. Nie mają o niczym
pojęcia. Ja chciałem ci pokazać, co to znaczy prawdziwa sztuka dzieła.
- O Jezu, trzymajcie mnie, bo pęknę! Aleś ty głupi! Mówi się dzieło
sztuki, a nie sztuka dzieła, ty ośle patentowany!
Marzena, stojąc nad zlewem, uśmiechnęła się pod nosem.
- Dzieci, przestańcie! Dosyć tych kłótni, zabierajcie się do pracy.
Niedługo przyjdą goście. A tam trzeba jeszcze posprzątać.
- Ale ja nie jestem wcale żaden patynowany. To, że jestem młodszy,
wcale nie znaczy, że jestem głupszy. Jak się nauczę dobrze czytać, to
jeszcze zobaczysz
nie znasz. Dobra, idź sobie układaj te twoje<br>kwiatuszki i szlaczki. Z dziewczynami to tak zawsze. Nie mają o niczym<br>pojęcia. Ja chciałem ci pokazać, co to znaczy prawdziwa sztuka dzieła.<br> - O Jezu, trzymajcie mnie, bo pęknę! Aleś ty głupi! Mówi się dzieło<br>sztuki, a nie sztuka dzieła, ty ośle patentowany!<br> Marzena, stojąc nad zlewem, uśmiechnęła się pod nosem.<br> - Dzieci, przestańcie! Dosyć tych kłótni, zabierajcie się do pracy.<br>Niedługo przyjdą goście. A tam trzeba jeszcze posprzątać.<br> - Ale ja nie jestem wcale żaden patynowany. To, że jestem młodszy,<br>wcale nie znaczy, że jestem głupszy. Jak się nauczę dobrze czytać, to<br>jeszcze zobaczysz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego