świeżutkie borówki, stanowiło właściwy finał mego godzinnego pobytu w gościnnej Bukowinie.<br>Właściciele restauracji "Pod Miedzom" z niebywałym rozmachem rozbudowali dom, w którym mieści się lokal. Wspomniany już taras, potężne piwnice, zamienione na sale konsumpcyjne, ogród, trawka, stoliki na świeżym powietrzu - to wszystko świadczy o tym, że zakopiańczycy nie mają już patentu na klienta. Niedalekie już czasy, gdy zapchane ulice naszego miasta, wypełnione do granic możliwości parkingi oraz kilkugodzinne bezsensowne oczekiwanie na kolejkę na "świętą górę" skutecznie przekonają wszystkich, że czas już na innych. Na takich na przykład, co siedzą pod miedzą.<br><au>Wasz Sybaryta</></><br><br><div type="art"><br><br><tit>Msza pod Turbaczem</tit><br><br>Co roku, w drugą niedzielę