Typ tekstu: Książka
Autor: Jagielski Wojciech
Tytuł: Modlitwa o deszcz
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 2002
płacił, żeby tego nie robił. Dostum bez najmniejszych skrupułów brał od jednych i drugich i robił, co chciał.
Rządzona przez Dostuma oaza kwitła, a jej mieszkańcy sławili władcę pod niebiosa za pokój i dostatek, wybaczając rabunki i bezeceństwa, jakich dopuszczali się jego uzbeccy zabijacy. Przywykli do rozbojów i gwałtów, teraz patrolowali ulice miast gładko ogoleni i w odprasowanych zielonych mundurach, kupowanych w Rosji, na Białorusi i Ukrainie.
Zagraniczne konsulaty, przepłoszone z Kabulu tamtejszymi wojnami, jeden po drugim przenosiły się do spokojnego Mazar-e Szarif, gdzie podobnie jak w Szeberghanie czy Majmanie na bazarach pełno było przemycanych towarów, działały urzędy, szpitale, szkoły
płacił, żeby tego nie robił. Dostum bez najmniejszych skrupułów brał od jednych i drugich i robił, co chciał.<br>Rządzona przez Dostuma oaza kwitła, a jej mieszkańcy sławili władcę pod niebiosa za pokój i dostatek, wybaczając rabunki i bezeceństwa, jakich dopuszczali się jego uzbeccy zabijacy. Przywykli do rozbojów i gwałtów, teraz patrolowali ulice miast gładko ogoleni i w odprasowanych zielonych mundurach, kupowanych w Rosji, na Białorusi i Ukrainie.<br>Zagraniczne konsulaty, przepłoszone z Kabulu tamtejszymi wojnami, jeden po drugim przenosiły się do spokojnego Mazar-e Szarif, gdzie podobnie jak w Szeberghanie czy Majmanie na bazarach pełno było przemycanych towarów, działały urzędy, szpitale, szkoły
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego