Typ tekstu: Książka
Autor: Górska Halina
Tytuł: Druga brama
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1935
krzykiem, jeśli tylko zbliżała
się do nich.

A że Józia wiedziała z doświadczenia, że za
krzykiem idzie zwykle pięść, więc przestawała
się wkrótce "pchać" do nich.

Siadała w kącie podwórza, gdzie nikt nie chodził,
tuż obok śmietnika i bawiła się skorupami jaj i starymi
puszkami od konserw lub siedziała nieruchomo, patrząc swymi
zaropiałymi oczyma w słońce.

Nigdy dotychczas nie stanęłam jeszcze oko
w oko z nędzą. Czytałam oczywiście wzruszające
powiastki o biednych sierotkach, sierotki te jednak bywały
zazwyczaj złotowłose i niebieskookie i wypędzone przez
macochę szły same w mroźną noc zimową, w zawieruchę
śniegu, gwiazd i aniołów.

Czasami w zimowe lub
krzykiem, jeśli tylko zbliżała <br>się do nich. <br><br>A że Józia wiedziała z doświadczenia, że za <br>krzykiem idzie zwykle pięść, więc przestawała <br>się wkrótce "pchać" do nich. <br><br>Siadała w kącie podwórza, gdzie nikt nie chodził, <br>tuż obok śmietnika i bawiła się skorupami jaj i starymi <br>puszkami od konserw lub siedziała nieruchomo, patrząc swymi <br>zaropiałymi oczyma w słońce. <br><br> Nigdy dotychczas nie stanęłam jeszcze oko <br>w oko z nędzą. Czytałam oczywiście wzruszające <br>powiastki o biednych sierotkach, sierotki te jednak bywały <br>zazwyczaj złotowłose i niebieskookie i wypędzone przez <br>macochę szły same w mroźną noc zimową, w zawieruchę <br>śniegu, gwiazd i aniołów. <br><br>Czasami w zimowe lub
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego