Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Lesio
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1973
bo wzrok jego padł na Lesia, co sprawiło, że osłupiał nie mniej niż naczelny inżynier i słowa mu na tych otwartych ustach zamarły. Równocześnie wzrok Lesia padł na buty kierownika pracowni i Lesio też osłupiał, bo kierownik pracowni miał identyczne szare buty z włoskimi nosami. Wszyscy trzej trwali w milczeniu, patrząc na siebie osłupiałym wzrokiem.
Naczelny inżynier pierwszy odzyskał przytomność umysłu, bo już zdążył się nieco oswoić z sytuacją. Poruszył się i podszedł do Lesia.
- Co pan tu robi? - powtórzył.
- Co to znaczy? - spytał oszołomiony kierownik pracowni. - Panie Lesiu, pan tu nocował?
W samym fakcie nocowania nie byłoby nic niezwykłego, niejednokrotnie
bo wzrok jego padł na Lesia, co sprawiło, że osłupiał nie mniej niż naczelny inżynier i słowa mu na tych otwartych ustach zamarły. Równocześnie wzrok Lesia padł na buty kierownika pracowni i Lesio też osłupiał, bo kierownik pracowni miał identyczne szare buty z włoskimi nosami. Wszyscy trzej trwali w milczeniu, patrząc na siebie osłupiałym wzrokiem.<br>Naczelny inżynier pierwszy odzyskał przytomność umysłu, bo już zdążył się nieco oswoić z sytuacją. Poruszył się i podszedł do Lesia.<br>- Co pan tu robi? - powtórzył.<br>- Co to znaczy? - spytał oszołomiony kierownik pracowni. - Panie Lesiu, pan tu nocował?<br>W samym fakcie nocowania nie byłoby nic niezwykłego, niejednokrotnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego