świat sobie wyobraża - rzucam patetycznym głosem. Nadaję sobie idiotyczną postawę polskiego patrioty na wygnaniu z książki podrzędnego pisarza francuskiego, który pisze o Polsce, nie będąc pewny, czy to nie to samo co Bułgaria. Ale cokolwiek się mówi, nie ma znaczenia, bo jedynym właściwym w tej chwili tematem byłoby wyjaśnienie sprawy patrzenia sobie w plecy.<br>Od drzwi przesuwamy się do okna.<br>Mówimy o różnych rzeczach naraz. Skaczemy z tematu na temat. Wojna, sztuka, Niemcy, poezja, Francja. To lubię, tamtego nie. Tamto mi się podoba, to nie. We wszystkim się zgadzamy, na wszystko mamy ten sam punkt widzenia. Oboje uświadamiamy sobie wartość rzeczy