Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
Coś podobnego. A skąd mam wiedzieć, skoro
nie raczysz pokazać mi cenzury?
- Nigdy nie chciałaś...
- Bo nie było co oglądać. Niech ci wystarczy zachwyt
rodziców... Prawda, ojciec za daleko, by mógł się
zachwycać. Pisał chociaż? Od mojej ostatniej u was
wizyty...
- ... upłynęło dwa miesiące i dziesięć
dni - podpowiada Dominika.
Babka patrzy na nią bystro, ale nie może nic
wyczytać z twarzy wnuczki.
- Pisał - kłamie gładko Dominika, po małej
przerwie dla nabrania tchu. - Całuje cię i pozdrawia...
- Potrafi to robić? - wątpi złośliwie babka. - I co?
Gdzie jest teraz? W Berdyczowie? W Paryżu? Biedaczek artysta
dla malutkich. Córka będzie taka sama. Do niczego
Coś podobnego. A skąd mam wiedzieć, skoro <br>nie raczysz pokazać mi cenzury?<br>- Nigdy nie chciałaś...<br>- Bo nie było co oglądać. Niech ci wystarczy zachwyt <br>rodziców... Prawda, ojciec za daleko, by mógł się <br>zachwycać. Pisał chociaż? Od mojej ostatniej u was <br>wizyty...<br>- ... upłynęło dwa miesiące i dziesięć <br>dni - podpowiada Dominika.<br> Babka patrzy na nią bystro, ale nie może nic <br>wyczytać z twarzy wnuczki.<br>- Pisał - kłamie gładko Dominika, po małej <br>przerwie dla nabrania tchu. - Całuje cię i pozdrawia...<br>- Potrafi to robić? - wątpi złośliwie babka. - I co? <br>Gdzie jest teraz? W Berdyczowie? W Paryżu? Biedaczek artysta <br>dla malutkich. Córka będzie taka sama. Do niczego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego