coś mnie zaniepokoiło w go głosie. Nie umiałabym określić, co to było. Odpowiedziałam w rozgoryczeniu, że mogę sobie pójść, jeżeli go drażnię, lub coś podobnego, ale wtem zauważyłam, że Widmar patrzy w przejście. W przejściu stało dziesięć osób, które się spóźniły, było tam kilka pań, od razu zgadłam, na którą patrzy. Stała profilem. Futro miała rozpięte, widziałam krepdeszynową podszewkę i kawałek pomarańczowej sukni, wyciętej na piersi wąskim trójkątem .<br><page nr=126><br> Ta kobieta była prawie brzydka, poza tym stara i bez żadnego wdzięku. Ale ja czułam, że powinna się podobać mężczyznom, i widziałam, że Widmar patrzy na nią. Nie pokazałam po sobie, że to