Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
na strasznego wyszedłbym ciula, gdybym nie wziął.
Omszałe bale drgnęły pod krokami.
- Kłopot? - spytał jeden z trzech mężczyzn, którzy weszli na most. - Może pomóc?
- Przygodziłoby się - przyznał Reynevan, choć niemiłe gęby i ruchliwe oczka chętnych pomocników bardzo, ale to bardzo mu się nie podobały. Okazało się, że słusznie. Zaraz, ledwie pchnięty wieloma parami silnych rąk wóz znalazł się na łące za mostkiem.
- No! - powiedział, potrząsając lagą, najwyższy z typów, zarośnięty po oczy. - Robota zrobiona, tera trza płacić. Wyprzęgaj, parchu, konia z woza, ściągaj szubę, dawaj sakiewkę. Ty, paniczu, zdymaj kubrak i wyskakuj z botów. A ty, kraśna, wyskakuj ze wszystkiego, tobie
na strasznego wyszedłbym ciula, gdybym nie wziął.<br>Omszałe bale drgnęły pod krokami. <br>- Kłopot? - spytał jeden z trzech mężczyzn, którzy weszli na most. - Może pomóc? <br>- Przygodziłoby się - przyznał Reynevan, choć niemiłe gęby i ruchliwe oczka chętnych pomocników bardzo, ale to bardzo mu się nie podobały. Okazało się, że słusznie. Zaraz, ledwie pchnięty wieloma parami silnych rąk wóz znalazł się na łące za mostkiem. <br>- No! - powiedział, potrząsając lagą, najwyższy z typów, zarośnięty po oczy. - Robota zrobiona, tera trza płacić. Wyprzęgaj, parchu, konia z woza, ściągaj szubę, dawaj sakiewkę. Ty, paniczu, zdymaj kubrak i wyskakuj z botów. A ty, kraśna, wyskakuj ze wszystkiego, tobie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego