w ogóle optymizm. Tu nie było miejsca na żadne pobożne życzenia (chciejstwo, jak to nazywał Wańkowicz) tu wszystko musiało być dokładnie i wielokrotnie sprawdzone. Żeby nie ulegać pokusie, założył sobie nawet, że jakikolwiek pomysł, zaliczony raz do świata ułudy nie może już wrócić do realnego, że marzenia bez pokrycia przynoszą pecha i próba zrealizowania takich prowadzi do nieszczęścia. To oczywiście nie miało żadnego logicznego uzasadnienia, ale było podyktowane ostrożnością , ponieważ zauważył już, że ma zbyt dużą skłonność do marzeń i obawiał się, żeby nie przekroczyć granic rzeczywistości.<br>Na razie pewien był jednego: że rzeczywiście można zaskoczyć patrol niemiecki.<br>Dokładnie to sprawdził