Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: W kraju niewiernych
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2000
parę miesięcy, zaraz zejdzie z niej para.
Daniel usiadł w fotelu. Zdjął i wyżął koszulę. Za oknem huczał deszcz, pachniało świeżo obróconą ziemią. Ze ścian spoglądały mokrymi ślepiami łby dzikich zwierząt. Ducheé oddychał głęboko.
Klątwa jakaś, myślał Daniel, najazd za najazdem, czerwone mrówki i czerwoni Murzyni; lepiej zejść z drogi pechowi. Co robi Armia Wyzwoleńcza z białymi? W najlepszym razie bierze jako zakładników.
- Pan został - mruknął.
- Ja zawsze zostaję.
- Oszczędzają pana?
- Dotąd.
- Bo jest pan spowinowacony z miejscowymi?
- Bo mam szczęście. To jedyna przyczyna. To nie są żołnierze, synu, nie myśl tak o nich. Zobaczysz ich oczy, to zrozumiesz - po walce
parę miesięcy, zaraz zejdzie z niej para. <br>Daniel usiadł w fotelu. Zdjął i wyżął koszulę. Za oknem huczał deszcz, pachniało świeżo obróconą ziemią. Ze ścian spoglądały mokrymi ślepiami łby dzikich zwierząt. Ducheé oddychał głęboko. <br>Klątwa jakaś, myślał Daniel, najazd za najazdem, czerwone mrówki i czerwoni Murzyni; lepiej zejść z drogi pechowi. Co robi Armia Wyzwoleńcza z białymi? W najlepszym razie bierze jako zakładników. <br>- Pan został - mruknął. <br>- Ja zawsze zostaję. <br>- Oszczędzają pana? <br>- Dotąd. <br>- Bo jest pan spowinowacony z miejscowymi? <br>- Bo mam szczęście. To jedyna przyczyna. To nie są żołnierze, synu, nie myśl tak o nich. Zobaczysz ich oczy, to zrozumiesz - po walce
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego