ludzkim. Ojcem jego był szanowany lekarz, dzielny wróg śmierci i tysiąca jej dziatek: chorób wewnętrznych i zewnętrznych, lekkich i ciężkich; matką przedobra kobieta, która - tak jak inni kapelusz - "miała na głowie cały dom". Srogi i kłopotliwy był to ciężar, w domu tym bowiem chowało się, oprócz dorastającego Adasia, jeszcze czworo pędraków różnego wieku i płci. Banda ta odznaczała się przedziwną właściwością wywracania do góry nogami tego domu, co spoczywał na nieszczęsnej głowie matki, i trzeba było nie lada zręcznej cierpliwości, aby nie spadł. Czworo straszliwych istot obawiając się zapewne, że nie zostaną przez ludzkość zauważone, dawało znać o sobie światu donośnym