Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
naszym czasem możemy wejść, trzeba będzie trochę przeczyścić szyby.
- Niestety, amortyzatorów w dziesięć minut nie wymienimy.
- Fakt. Do zobaczenia.
Piekarski już miał wchodzić do windy, gdy nagle pewna myśl przyszła mu do głowy. Zawrócił do recepcji i spytał o numer pokoju pana Kurawicza. W chwilę potem, przeskakując po trzy stopnie, pędził na trzecie piętro.
Jasny gwint - myślał idąc korytarzem - przez tego cholernego bubka zupełnie zapomniałem o taksiarzu. Kurawicz siedział przy włączonym na cały regulator
radiu i czytał gazetę, gdy Piekarski bez pukania wpadł do pokoju.
- Panie Kurawicz - zaczął. od progu - szczęście, że pana zastałem.
Kurawicz spojrzał na niego pytająco.
- Nic nie
naszym czasem możemy wejść, trzeba będzie trochę przeczyścić szyby.<br>- Niestety, amortyzatorów w dziesięć minut nie wymienimy.<br>- Fakt. Do zobaczenia.<br>Piekarski już miał wchodzić do windy, gdy nagle pewna myśl przyszła mu do głowy. Zawrócił do recepcji i spytał o numer pokoju pana Kurawicza. W chwilę potem, przeskakując po trzy stopnie, pędził na trzecie piętro.<br>Jasny gwint - myślał idąc korytarzem - przez tego cholernego bubka zupełnie zapomniałem o taksiarzu. Kurawicz siedział przy włączonym na cały regulator<br>radiu i czytał gazetę, gdy Piekarski bez pukania wpadł do pokoju.<br>- Panie Kurawicz - zaczął. od progu - szczęście, że pana zastałem.<br>Kurawicz spojrzał na niego pytająco.<br>- Nic nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego