Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
musiałby pokonać w polu widzenia jadących terenówką. Nawet jeśli mieli tylko pistolety, manewr byłby samobójczy.
- Jadą! - Zatrzymał się za progiem, oczekując jakiejś normalnej reakcji. Nic z tego. Zasada nieszczęść chodzących parami właśnie zaczynała się sprawdzać. Iza nie poruszała już ustami. Dłonie nadal kleiły się do siebie, ignorując leżący na podłodze peem. Gdyby znajdował się przy prawym kolanie, Kiernacki pewnie poświęciłby parę cennych sekund, by skoczyć i go złapać. Ale tam naturalnie stała butelka.
Pobiegł. Dopiero na dole pomyślał, że z piętra też można strzelać. Ale dobrze wybrał. Dół oznaczał mniej martwego pola i możliwość manewru w obie strony - i na piętro
musiałby pokonać w polu widzenia jadących terenówką. Nawet jeśli mieli tylko pistolety, manewr byłby samobójczy.<br>- Jadą! - Zatrzymał się za progiem, oczekując jakiejś normalnej reakcji. Nic z tego. Zasada nieszczęść chodzących parami właśnie zaczynała się sprawdzać. Iza nie poruszała już ustami. Dłonie nadal kleiły się do siebie, ignorując leżący na podłodze peem. Gdyby znajdował się przy prawym kolanie, Kiernacki pewnie poświęciłby parę cennych sekund, by skoczyć i go złapać. Ale tam naturalnie stała butelka.<br>Pobiegł. Dopiero na dole pomyślał, że z piętra też można strzelać. Ale dobrze wybrał. Dół oznaczał mniej martwego pola i możliwość manewru w obie strony - i na piętro
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego