Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
to próbował. Zmarnował kulę, ale nastraszył tamtego. Seria poszła w bok i za wysoko, a automat zanurkował pod krawędź niczym peryskop zaatakowanego znienacka u-Boota.
Mógł wykorzystać przerwę, przewrócić się na bok, wcisnąć w krawędź ściany z podłogą, stać się maksymalnie niskim celem. Przydało się. Po paru sekundach dłoń z peemem - chyba amerykańskim ingramem lub jakimś innym obsługiwanym jedną ręką odpowiednikiem izraelskiego uzi - wyskoczyła zza krawędzi podłogi. Lufa plunęła ogniem, pół ściany pod postacią pyłu i płatów tynku posypało się na Kiernackiego.
Odpowiedział trzema szarpnięciami za spust. W tego typu walce nie było czasu na celowanie, decydowały ułamki sekund i raczej
to próbował. Zmarnował kulę, ale nastraszył tamtego. Seria poszła w bok i za wysoko, a automat zanurkował pod krawędź niczym peryskop zaatakowanego znienacka u-Boota.<br>Mógł wykorzystać przerwę, przewrócić się na bok, wcisnąć w krawędź ściany z podłogą, stać się maksymalnie niskim celem. Przydało się. Po paru sekundach dłoń z peemem - chyba amerykańskim ingramem lub jakimś innym obsługiwanym jedną ręką odpowiednikiem izraelskiego uzi - wyskoczyła zza krawędzi podłogi. Lufa plunęła ogniem, pół ściany pod postacią pyłu i płatów tynku posypało się na Kiernackiego.<br>Odpowiedział trzema szarpnięciami za spust. W tego typu walce nie było czasu na celowanie, decydowały ułamki sekund i raczej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego