Typ tekstu: Książka
Autor: Czapski Józef
Tytuł: Patrząc
Rok wydania: 1996
Lata powstania: 1958-1960
głupia "harmonia" salonów
paryskich czy nawet harmonia Fragonarda?

*

Migotliwość płócien Soutine'a, która u jego naśladowców -
pod-Soutine'ów z całego świata, bywa nieraz zwykłym niechlujstwem i
pełną fałszów przypadkowością, jest u niego niechybna, wykorzystuje on
każdy wypadek, zgrywa, orkiestruje kolor bez śladu pretensjonalności
czy efekciarstwa. Na wystawie u Charpentiera jest mały pejzaż z plamką
czerwoną na zieleni (wypadek?), niczym się nie tłumaczącą, gra jak
rubin i zdaje się w tym pejzażu konieczna. Ta drogocenność jakby
narasta przy nakładaniu farby na farbę (Soutine zawsze musiał malować
na starych już zamalowanych płótnach), przez poprawki bynajmniej nie
zamazywane (ramię starego Żyda zalane ostrą żółcią). Farby
głupia "harmonia" salonów<br>paryskich czy nawet harmonia Fragonarda?<br><br>*<br><br> Migotliwość płócien Soutine'a, która u jego naśladowców -<br>pod-Soutine'ów z całego świata, bywa nieraz zwykłym niechlujstwem i<br>pełną fałszów przypadkowością, jest u niego niechybna, wykorzystuje on<br>każdy wypadek, zgrywa, orkiestruje kolor bez śladu pretensjonalności<br>czy efekciarstwa. Na wystawie u Charpentiera jest mały pejzaż z plamką<br>czerwoną na zieleni (wypadek?), niczym się nie tłumaczącą, gra jak<br>rubin i zdaje się w tym pejzażu konieczna. Ta drogocenność jakby<br>narasta przy nakładaniu farby na farbę (Soutine zawsze musiał malować<br>na starych już zamalowanych płótnach), przez poprawki bynajmniej nie<br>zamazywane (ramię starego Żyda zalane ostrą żółcią). Farby
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego