Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 23
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
podobnie jak nasz Marek Piwowski, używa aktorów amatorów, głównie emerytów rozmaitych profesji, których łączy to, że wszyscy są brzydcy, nieforemni i w ogóle rozpaczliwie nijacy. Nieszczęście jest wymalowane na ich twarzach. Do stołu siadają z bolącym brzuchem, do łóżka idą pełni obrzydzenia do leżącego obok współmałżonka. Beznadziejny jest też miejski pejzaż, w którym są pokazywani, fotografowany w taki sposób, że każda bryła z wyostrzonymi przez sposób oświetlenia konturami jest zimna i nieprzyjazna.
Film składa się z inteligentnie wymyślonych sekwencji, z których każda jest osobną etiudką, wyobrażającą metaforycznie położenie ludzkości w samej końcówce dwudziestego wieku. Ulicami miasta przeciągają procesje biczowników, którzy tym
podobnie jak nasz Marek Piwowski, używa aktorów amatorów, głównie emerytów rozmaitych profesji, których łączy to, że wszyscy są brzydcy, nieforemni i w ogóle rozpaczliwie nijacy. Nieszczęście jest wymalowane na ich twarzach. Do stołu siadają z bolącym brzuchem, do łóżka idą pełni obrzydzenia do leżącego obok współmałżonka. Beznadziejny jest też miejski pejzaż, w którym są pokazywani, fotografowany w taki sposób, że każda bryła z wyostrzonymi przez sposób oświetlenia konturami jest zimna i nieprzyjazna.<br>Film składa się z inteligentnie wymyślonych sekwencji, z których każda jest osobną etiudką, wyobrażającą metaforycznie położenie ludzkości w samej końcówce dwudziestego wieku. Ulicami miasta przeciągają procesje biczowników, którzy tym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego