Typ tekstu: Książka
Autor: Stasiuk Andrzej
Tytuł: Opowieści galicyjskie
Rok: 1995
dojechał. To było jakoś tak, jak taka zima była, jeszcze w siedemdziesiątych latach, potem to ją sprzedał i malucha kupił, ale to już nie to.
Huśtawka jest już pusta, dzieciarnia gdzieś znikła i butelki też są próżne, więc kowal Kruk wstaje, drepcze do sklepiku i można odzyskać oddech. Gdy wraca, pekaes jest już w Gorlicach, i kowal Kruk bierze swoją wytartą teczkę, w której ma kanapki, czystą koszulę na zmianę i wysiada.
- Na Zawodziu, bo na pociąg był jeszcze czas, a ja lubię, wie pan, przejść sobie przez miasto, nie żeby często, ale tak raz na miesiąc trzeba się wybrać, żeby
dojechał. To było jakoś tak, jak taka zima była, jeszcze w siedemdziesiątych latach, potem to ją sprzedał i malucha kupił, ale to już nie to.<br>Huśtawka jest już pusta, dzieciarnia gdzieś znikła i butelki też są próżne, więc kowal Kruk wstaje, drepcze do sklepiku i można odzyskać oddech. Gdy wraca, pekaes jest już w Gorlicach, i kowal Kruk bierze swoją wytartą teczkę, w której ma kanapki, czystą koszulę na zmianę i wysiada.<br>- Na Zawodziu, bo na pociąg był jeszcze czas, a ja lubię, wie pan, przejść sobie przez miasto, nie żeby często, ale tak raz na miesiąc trzeba się wybrać, żeby
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego