tym, co uważamy za demokrację. A są to przecież główne osie współrzędne rewolucji politycznej, zachodzącej obecnie na świecie. I wydaje się, że świat ten w ogóle przestał nadawać się do rządzenia. Jego wstrząsy rujnują dawne więzi ludzkie, dawne przekonania, dawne sposoby życia. Skoro rozpadowi ulega pedagogika, to wraz z nią pękają dotychczasowe sposoby wychowywania dzieci, kierowania młodzieżą, systemy oświatowe, powaga instytucji rodziców i nauczycieli, prestiż uniwersytetów. Pojawił się strach. On sprawia, że odradza się fanatyzm. A równocześnie zatraca się poczucie więzi narodowej, tradycyjne pojmowanie narodu jako wartości. Wartością okazuje się egoizm, powiadają panowie z Klubu Rzymskiego, bo to jest rzeczywista siła