Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
Ogorzałka wybuchnął śmiechem:
- O, swatałaś ty mnie, swatałaś - niech cię licho! Ale w końcu cię posłuchałem i ożeniłem się, wiesz o tym chyba?
Aurelia wiedziała. Ślub Piotra odbył się latem zeszłego roku. Ale ona na nim nie była z powodu żałoby.


- A wiesz o tym, że syn mi się urodził?! - pękał z dumy Piotr. - A jaki ładny, a jaki mądry! Nie chciałbym być śmieszny, ale mam wrażenie, że to jest najpiękniejsze dziecko, jakie widziałem, a wierz mi - widziałem ich krocie!
Z bramy kamienicy numer pięć wyszedł Konrad, posępny jak Hamlet, niosąc w wyciągniętej oskarżycielsko ręce perukę i maskę.
- Widzę - rzekł - że
Ogorzałka wybuchnął śmiechem:<br>- O, swatałaś ty mnie, swatałaś - niech cię licho! Ale w końcu cię posłuchałem i ożeniłem się, wiesz o tym chyba?<br>Aurelia wiedziała. Ślub Piotra odbył się latem zeszłego roku. Ale ona na nim nie była z powodu żałoby.<br><br>&lt;page nr=26&gt;<br>- A wiesz o tym, że syn mi się urodził?! - pękał z dumy Piotr. - A jaki ładny, a jaki mądry! Nie chciałbym być śmieszny, ale mam wrażenie, że to jest najpiękniejsze dziecko, jakie widziałem, a wierz mi - widziałem ich krocie!<br>Z bramy kamienicy numer pięć wyszedł Konrad, posępny jak Hamlet, niosąc w wyciągniętej oskarżycielsko ręce perukę i maskę.<br>- Widzę - rzekł - że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego