przyszedł do mnie w pewnym momencie i powiedział:<br><q>- Kurwa, koniec! Nie pożyczam! Już koniec!</><br>Ale jeszcze zanim ostatecznie jej nie pożyczył, to wywierciliśmy na końcu tej płyty ebonitowej dwie takie małe dziurki. Pamiętam, żeśmy je zrobili chyba cyrklem i taką klamerką z drutu miedzianego ją złączyliśmy - bo ona po prostu pękła. Pierwszy utwór był w ogóle nie do zagrania, ale reszta jeszcze jako tako chodziła. I po dzień dzisiejszy jak słucham <name type="tit">Help!</>, to są takie nagrania, że sobie w myślach dopowiadam: <orig>kiki, kuku, pu, pipi, pib-pib-pib</> - i poszła dalej... Już mam tak zakodowane, że ona w ten sposób idzie