Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
Uciekałem wciąż z oczami to na jeden, to na drugi brzeg rzeki,
przenosząc wzrok to ponad jej głową, to znów niziutko po wodzie, ledwie
zahaczając o jej bose stopy, wsparte tuż przede mną na kratce w dnie
kajaka. Chyba nie spostrzegła tego mojego uciekania, bo nachyliwszy
znów głowę nad tym pęknięciem, spytała:
- Nie masz może agrafki? Zresztą po co cię pytam. Chłopaki nie noszą
takich rzeczy. Gdybym miała agrafkę, bym spięła sobie. A tak, no,
spójrz.
Wydawało się, że bezwiednie to powiedziała, bo nie sprawdziła, czy
spojrzałem, lecz wciąż oglądając to pęknięcie, zaczęła wyrzucać słowa,
jakby z nagłej potrzeby usprawiedliwienia się
Uciekałem wciąż z oczami to na jeden, to na drugi brzeg rzeki,<br>przenosząc wzrok to ponad jej głową, to znów niziutko po wodzie, ledwie<br>zahaczając o jej bose stopy, wsparte tuż przede mną na kratce w dnie<br>kajaka. Chyba nie spostrzegła tego mojego uciekania, bo nachyliwszy<br>znów głowę nad tym pęknięciem, spytała:<br> - Nie masz może agrafki? Zresztą po co cię pytam. Chłopaki nie noszą<br>takich rzeczy. Gdybym miała agrafkę, bym spięła sobie. A tak, no,<br>spójrz.<br> Wydawało się, że bezwiednie to powiedziała, bo nie sprawdziła, czy<br>spojrzałem, lecz wciąż oglądając to pęknięcie, zaczęła wyrzucać słowa,<br>jakby z nagłej potrzeby usprawiedliwienia się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego