Typ tekstu: Książka
Autor: Orłoś Kazimierz
Tytuł: Niebieski szklarz
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1993
obandażowaną ręką. Było cicho - słyszałem tylko szelest brzozowych liści.
A potem, nagle, zjawił się rosyjski oficer w takim samym szynelu i wielkiej czapie jak bojcy. Spod płaszcza świeciły buty oficerki, pofałdowane na kostkach w harmonijkę. Miał ostrogi i kiedy szedł, te ostrogi zostawiały świecące zygzaki w trawie, jakby za nim pełzły dwa węże. Zauważyłem, że Polacy mieli inne buty - wysokie i lśniące, bez harmonijki na kostkach.

Sowiecki oficer uniósł rękę z czarnym naganem i wystrzelił. Nie słyszałem huku, tylko zobaczyłem obłoczek dymu. Bojcy zaraz wymierzyli lufy karabinów w stronę jeńców. I wszystko potoczyło się szybciej. Jeszcze patrzyłem na sowieckiego oficera z
obandażowaną ręką. Było cicho - słyszałem tylko szelest brzozowych liści.<br>A potem, nagle, zjawił się rosyjski oficer w takim samym szynelu i wielkiej czapie jak bojcy. Spod płaszcza świeciły buty oficerki, pofałdowane na kostkach w harmonijkę. Miał ostrogi i kiedy szedł, te ostrogi zostawiały świecące zygzaki w trawie, jakby za nim pełzły dwa węże. Zauważyłem, że Polacy mieli inne buty - wysokie i lśniące, bez harmonijki na kostkach.<br>&lt;page nr=30&gt;<br>Sowiecki oficer uniósł rękę z czarnym naganem i wystrzelił. Nie słyszałem huku, tylko zobaczyłem obłoczek dymu. Bojcy zaraz wymierzyli lufy karabinów w stronę jeńców. I wszystko potoczyło się szybciej. Jeszcze patrzyłem na sowieckiego oficera z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego