równie bezpośrednio i przyjacielsko, jak z księciem Saliny i Lampedusy (pamiętacie smak mrocznego Corvo di Salaparuta?).<br> Więc taki oto przykład. No właśnie, jeden z wielu, bo nie ma we Włoszech regionu, w którym nie znajdzie się kilka innych, równie historycznych i barwnych. Na niektóre z nich sam trafiłem w moich peregrynacjach śródziemnomorskich, już na północy, na pograniczu cywilizacji w południowym Tyrolu. Austria z Włochami podawały tu sobie od dawna produkcyjną dłoń, choć polityczne i etniczne konflikty kosztowały też niemało krwi. Włosi nazywają te pół regionu wokół Bolzano Górną Adygą, od tej rzeki alpejskiej, która tu się dopiero rozpędza, ale oferując już