dążeń do niepodległości, natomiast spowodowały brutalny odwet izraelskiej armii. Winę za ten stan rzeczy przypisuje się Arafatowi, który werbalnie potępia terroryzm, ale nie kiwnął palcem, aby go ukrócić.<br>Niemal tego samego dnia, gdy saudyjska "Al Dżazira" odżegnała się od braterstwa z Palestyńczykami, Jaser Arafat uznał Tarje Larsena, łącznika ONZ, za <foreign>personę non grata</> w Ramalli. Co się stało, że norweski dyplomata, od lat potępiany przez Izraelczyków za przesadne propalestyńskie stanowisko, otrzymał wilczy bilet od przewodniczącego Autonomii? Otóż Larsen odważył się skrytykować w sprawozdaniu dla sekretarza generalnego ONZ całkowity paraliż palestyńskich służb bezpieczeństwa w walce z terroryzmem.<br><br>Odpierając zarzut Jaser Arafat natychmiast