Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
ze wszystkimi.
"Profesor" i kobieta usiedli naprzeciw siebie przy oknie.
Frączysty zajął miejsce przy drzwiach. Rogowski, udając
niezdecydowanego pasażera, wyszedł na korytarz. Frączysty,
siedząc naprzeciw "Profesora", przygląda mu się dobrze.
"Twarz dziwnie znajoma"... Profesor wyjmuje lusterko i zupełnie
nie po męsku, starannie układa zgniecione kapeluszem
pasma włosów. A więc to peruka. Teraz jest pewny. Powierzono
jego opiece marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego. Frączysty starał
się nie zmienić wyrazu twarzy, ale był tym wyraźnie
przejęty. "To ja, starszy szeregowy, mam teraz dowodzić
marszałkiem Polski" - taka myśl przebiegła mu błyskawicznie
przez głowę. Był bardzo dumny z misji, którą mu powierzono.
Po chwili do przedziału
ze wszystkimi.<br> "Profesor" i kobieta usiedli naprzeciw siebie przy oknie.<br>Frączysty zajął miejsce przy drzwiach. Rogowski, udając<br>niezdecydowanego pasażera, wyszedł na korytarz. Frączysty,<br>siedząc naprzeciw "Profesora", przygląda mu się dobrze.<br>"Twarz dziwnie znajoma"... Profesor wyjmuje lusterko i zupełnie<br>nie po męsku, starannie układa zgniecione kapeluszem<br>pasma włosów. A więc to peruka. Teraz jest pewny. Powierzono<br>jego opiece marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego. Frączysty starał<br>się nie zmienić wyrazu twarzy, ale był tym wyraźnie<br>przejęty. "To ja, starszy szeregowy, mam teraz dowodzić<br>marszałkiem Polski" - taka myśl przebiegła mu błyskawicznie<br>przez głowę. Był bardzo dumny z misji, którą mu powierzono.<br> Po chwili do przedziału
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego