Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
zwycięstwem, myśląc, o co by ją zaczepić, żeby i czuła się dobrze, i niezbyt ryzykowała. Po chwili zresztą ugrzązł w rozpamiętywaniu ich pecha. Na drugi dzień po Sylwestrze do mieszkania "skrzynki" zwaliły się dwie rodziny z Zamojszczyzny, zaprzyjaźnione z nieobecnymi właścicielami mieszkania, i Stach dostał sublokatora.
"I wciąż to fatalne pętanie się po kawiarniach" - debatował w myślach
odbierając resztę od kelnerki skrywającej uśmiech.
Wracał spiesznie. Zaraz za rogiem ulicy stanął jak wryty: przed "Marleną", w której przed kwadransem zostawił Baśkę, stała buda, żandarmi ładowali ostatnich pasażerów.
Zaciśnięte pięści wsadził w kieszeń, aż usłyszał trzask pękających szwów. Cofnął się do bramy.
- A kobiety
zwycięstwem, myśląc, o co by ją zaczepić, żeby i czuła się dobrze, i niezbyt ryzykowała. Po chwili zresztą ugrzązł w rozpamiętywaniu ich pecha. Na drugi dzień po Sylwestrze do mieszkania "skrzynki" zwaliły się dwie rodziny z Zamojszczyzny, zaprzyjaźnione z nieobecnymi właścicielami mieszkania, i Stach dostał sublokatora.<br>"I wciąż to fatalne pętanie się po kawiarniach" - debatował w myślach<br>odbierając resztę od kelnerki skrywającej uśmiech.<br>Wracał spiesznie. Zaraz za rogiem ulicy stanął jak wryty: przed "Marleną", w której przed kwadransem zostawił Baśkę, stała buda, żandarmi ładowali ostatnich pasażerów.<br>&lt;page nr=80&gt; Zaciśnięte pięści wsadził w kieszeń, aż usłyszał trzask pękających szwów. Cofnął się do bramy.<br>- A kobiety
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego