jest zły, albo nie odpowiedzieć. I wcale nie wymyślony to przykład, bo w ten sposób zraniłem Aleksandra Jantę, i był to koniec naszej przyjaźni. <br><br><tit>Antologie.</> Gombrowicz kpił ze mnie w Vence: "Czy wyobrażasz sobie Nietzschego układającego antologie?" A ja układałem uparcie, w czym można dopatrzeć się gorliwości osobnika zbyt mało pewnego siebie, czy zbyt dumnego, żeby siebie tylko windować na piedestał. Pierwsza, Antologia poezji społecznej, ze Zbigniewem Folejewskim, Wilno 1933, wynik rewolucyjnego bzika; druga, podziemna, Pieśń niepodległa, Warszawa 1942; trzecia, poezji angielskiej i amerykańskiej, Kraków 1945, nie wydana; czwarta, Postwar Polish Poetry, New York 1968; piąta, Wypisy z ksiąg użytecznych, Kraków 1994