wiadomości lokalnej telewizji, która ponadto nadała kilkunastominutową rozmowę z Piotrowskim, zakończoną planszą z podziękowaniami dla wspomnianego tygodnika. W rozmowie z dwoma dziennikarzami Piotrowski sprawiał wrażenie dominujące. Powtórzył, iż nie zabił księdza, który "sam się udusił". Sędziów nazwał klaunami (wcześniej kpił z "tzw. wymiaru sprawiedliwości"). Sprawiał wrażenie człowieka pozbawionego skruchy, cynicznego, pewnego siebie. Mówiąc krótko - dawny Piotrowski.<br><br>Najprostszym wytłumaczeniem byłoby to, iż Grzegorz Piotrowski, rozgoryczony kolejnymi odmowami sądu, dał się ponieść nerwom i (albo) skusić finansowej ofercie za promocję i pisywanie do nowego tygodnika. Wersja ta zakłada jednocześnie nierzetelność rozmawiających z nim dziennikarzy oraz winę kierownictwa oddziału TVP, które świadomie bądź nie, ale