w Warszawie, kpiąc z margrabiego. Mówiono na przykład, że żona Wielopolskiego prosiła, by pozwolił jej sypiać z żandarmem, bo też się boi. Wiele opowiadano o ciągłym strachu Wielopolskiego, o obawie otrucia i specjalnej kontroli nad posiłkami; nawet jakiś list posłał ponoć do zbadania - uważał bowiem, że jest zatruty.<br>Odważny, zawsze pewny siebie, dumny margrabia po szoku zamachów i nie mniejszym chyba szoku, jaki dawała świadomość obojętności czy też życzliwości ulicy warszawskiej dla zamachowca, zmienił się. <gap><br>Akty terrorystyczne, do których doszło latem i nasilenie po nich represji ze strony władz przyniosły w sumie pożądany dla powstańczej konspiracji rezultat polityczny: przekreśliły szansę na normalizację