Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
terenie. Słowacy tak słabo wówczas pilnowali, że
przerzuty ludzi nawet za dnia nie stanowiły większego problemu,
a cóż dopiero nocą...
Te pierwsze wrześniowe noce spędzał Marusarz, gdzie
popadło, najczęściej pod gołym niebem, byle w dobrze
zamaskowanym miejscu. Czasami zaglądał do domu dowiedzieć się,
co się dzieje i posłuchać radia. Pięknego philipsa własnoręcznie
pozbawił eleganckiej obudowy, żeby się zmieścił w specjalnie
dla niego przygotowanej dziurze na strychu.
W Zakopanem na razie - jak go informowano - było
względnie cicho. Kogoś tam aresztowali hitlerowcy, ktoś został
zastrzelony. Miastem zarządzał Wehrmacht. Dopiero po
dwóch tygodniach Bronisława, siostra Staszka, przyniosła mu
do schroniska wiadomość, że zaglądają do
terenie. Słowacy tak słabo wówczas pilnowali, że<br>przerzuty ludzi nawet za dnia nie stanowiły większego problemu,<br>a cóż dopiero nocą...<br> Te pierwsze wrześniowe noce spędzał Marusarz, gdzie<br>popadło, najczęściej pod gołym niebem, byle w dobrze<br>zamaskowanym miejscu. Czasami zaglądał do domu dowiedzieć się,<br>co się dzieje i posłuchać radia. Pięknego philipsa własnoręcznie<br>pozbawił eleganckiej obudowy, żeby się zmieścił w specjalnie<br>dla niego przygotowanej dziurze na strychu.<br> W Zakopanem na razie - jak go informowano - było<br>względnie cicho. Kogoś tam aresztowali hitlerowcy, ktoś został<br>zastrzelony. Miastem zarządzał Wehrmacht. Dopiero po<br>dwóch tygodniach Bronisława, siostra Staszka, przyniosła mu<br>do schroniska wiadomość, że zaglądają do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego