Typ tekstu: Książka
Autor: Miciński Bolesław
Tytuł: Podróże do piekieł
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1937
głębi serca
- niech Bogu będą dzięki - powiedziałbym. Nie jestem
tchórzem i dość mam siły, żeby skończyć z sobą, ale byłoby
to przeciwne moralności".
Śmierć go osaczała. Anioł śmierci stał w drzwiach jak
stary Lampe: "już czas". I czas toczył się nad Królewcem.
Czas toczył się nad Królewcem i budził go pianiem
koguta z sąsiedztwa. Chciał odkupić koguta - sąsiad odmówił.
"Ach, pan ma uszy zwyczajne - westchnął - ja mam
słuch metafizyczny." W porannej mgle, w strugach deszczu, kogut
łopotał czarnymi skrzydłami: już czas, już czas!

...o godzinie szóstej zagłębiony w fotelu rozpinał jeszcze
na szybach gabinetu symetryczną sieć pojęć. W pajęczynie
kategorii i
głębi serca<br>- niech Bogu będą dzięki - powiedziałbym. Nie jestem<br>tchórzem i dość mam siły, żeby skończyć z sobą, ale byłoby<br>to przeciwne moralności".<br> Śmierć go osaczała. Anioł śmierci stał w drzwiach jak<br>stary Lampe: "już czas". I czas toczył się nad Królewcem.<br> Czas toczył się nad Królewcem i budził go pianiem<br>koguta z sąsiedztwa. Chciał odkupić koguta - sąsiad odmówił.<br>"Ach, pan ma uszy zwyczajne - westchnął - ja mam<br>słuch metafizyczny." W porannej mgle, w strugach deszczu, kogut<br>łopotał czarnymi skrzydłami: już czas, już czas!<br><br> ...o godzinie szóstej zagłębiony w fotelu rozpinał jeszcze<br>na szybach gabinetu symetryczną sieć pojęć. W pajęczynie<br>kategorii i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego