Typ tekstu: Książka
Autor: Orłoś Kazimierz
Tytuł: Niebieski szklarz
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1993
kompot z rabarbaru do popijania - słodszy niż tamten z niebieskiej butelki.
- Jedzcie, jedzcie, mizeraki - powtarzał wuj Florenty.
Pomyślałem, że jego choroba wieńcowa i obawy ojca, że umrze nie doczekawszy naszych odwiedzin - wszystko było złudzeniem. Może udawał chorego. Ciągle rozmawiali z ojcem o Ukrainie i ludziach, których pamiętali - o furmanie Pohoryle, piastunce ojca Marusi, o dziadku Tadeuszu i babce Bogumile - starszej siostrze wuja Florentego.
- Wszyscy nie żyją, ich groby rozsiane po świecie, ale pamięć nie pozwala, żeby odeszli, co Henku? Pozostali w naszych sercach - powiedział wuj Florenty wycierając usta i brodę białą chustką.
Potem zaczął wypytywać o stryja Jerzego: - Podobno zadowolony z
kompot z rabarbaru do popijania - słodszy niż tamten z niebieskiej butelki.<br>- Jedzcie, jedzcie, mizeraki - powtarzał wuj Florenty.<br>Pomyślałem, że jego choroba wieńcowa i obawy ojca, że umrze nie doczekawszy naszych odwiedzin - wszystko było złudzeniem. Może udawał chorego. Ciągle rozmawiali z ojcem o Ukrainie i ludziach, których pamiętali - o furmanie Pohoryle, piastunce ojca Marusi, o dziadku Tadeuszu i babce Bogumile - starszej siostrze wuja Florentego.<br>- Wszyscy nie żyją, ich groby rozsiane po świecie, ale pamięć nie pozwala, żeby odeszli, co Henku? Pozostali &lt;page nr=18&gt; w naszych sercach - powiedział wuj Florenty wycierając usta i brodę białą chustką.<br>Potem zaczął wypytywać o stryja Jerzego: - Podobno zadowolony z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego