na szczęście mało kto wśród okrętowej publiczności umiał się zorientować w tych kiksach, za to Alek, kapelmistrz, wkurwiał się jak małpa z Indonezji...<br>- To co, popływałeś sobie? Dwa lata, tak? Dużo grania?<br>- Dużo, ile chcesz, tylko... Bo, wiesz, na takie kruzy to się wybierają sami emeryci. Garują całe życie świątek, piątek i niedzielę, a potem, jak już są nad grobem, to się wypuszczają zaszaleć. Dansingi były najgorsze. Chłopaki mówiły mi przed wyjazdem, że jadę grać dla trupów, ale nie łapałem, musisz sam zobaczyć. Taka osiemdziesięciolatka w srebrnej sukni bez pleców podchodzi do ciebie w przerwie i mówi: "A może zatańczymy Continental