Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
a rzeka mi do ogrodu między ule zagląda! - Wskaże książki. - Docencie drogi, pan tu u siebie.
Wyszli obaj. Kiedy Hans był w połowie schodów, usłyszał Gertę.
- Telefonowali ze szpitala wojewódzkiego. Zasłabł jeden z niemieckiej wycieczki. Naczelny doktor prosi... zaraz tu auto przyśle.
Wszedł Hans do pokoju ciężkim krokiem. Nie zauważył pieca. Uchylił okno. Świeże powietrze oderwało się od puszystych krzewów porzeczek i wsypało do pokoju. Położył się i od razu zasnął.
Przyśnił mu się piec kaflowy, ale inny niż ten, przy którym grzał sobie ręce. Dwubarwny. Jeden z kolorów był biały, a drugi... nie potrafił go nazwać. "Zapytam sekretarki, Hilda wie
a rzeka mi do ogrodu między ule zagląda! - Wskaże książki. - Docencie drogi, pan tu u siebie. <br>Wyszli obaj. Kiedy Hans był w połowie schodów, usłyszał Gertę. <br>- Telefonowali ze szpitala wojewódzkiego. Zasłabł jeden z niemieckiej wycieczki. Naczelny doktor prosi... zaraz tu auto przyśle. <br>Wszedł Hans do pokoju ciężkim krokiem. Nie zauważył pieca. Uchylił okno. Świeże powietrze oderwało się od puszystych krzewów porzeczek i wsypało do pokoju. Położył się i od razu zasnął. <br>Przyśnił mu się piec kaflowy, ale inny niż ten, przy którym grzał sobie ręce. Dwubarwny. Jeden z kolorów był biały, a drugi... nie potrafił go nazwać. "Zapytam sekretarki, Hilda wie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego