Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
wysypiska śmieci. Pogwizdywał nikomu nie znane, obco brzmiące melodie. Wszystkowiedzący sąsiedzi mawiali: "Ej, Mikołajowa, Mikołajowa, twój syn wolę bożą widać poczuł. Patrzaj, jak polami go nosi". Skąd mogli wiedzieć że melodie, które gwizdał Stacho były to urywki pieśni krasnoarmiejskich, które przeszły jakoś nad frontem. Było ich dwu. A trzeba był pięciu do stworzenia jednostki bojowej - sekcji.
W kącie za prasą do fornirowania Rodak mówił: "Nie, nie, chłopaki, Jasia Krone trzymajcie lepiej z daleka. Czy wiecie, że wynosił łachy z tego Winterhilfu? Tłumaczyłem - nie pomogło. No i sami widzicie, co to za człowiek. W miesiąc później Jurek powiedział znad talerza kartoflanych placków
wysypiska śmieci. Pogwizdywał nikomu nie znane, obco brzmiące melodie. Wszystkowiedzący sąsiedzi mawiali: "Ej, Mikołajowa, Mikołajowa, twój syn wolę bożą widać poczuł. Patrzaj, jak polami go nosi". Skąd mogli wiedzieć że melodie, które gwizdał Stacho były to urywki pieśni krasnoarmiejskich, które przeszły jakoś nad frontem. Było ich dwu. A trzeba był pięciu do stworzenia jednostki bojowej - sekcji.<br>W kącie za prasą do fornirowania Rodak mówił: "Nie, nie, chłopaki, Jasia Krone trzymajcie lepiej z daleka. Czy wiecie, że wynosił łachy z tego Winterhilfu? Tłumaczyłem - nie pomogło. No i sami widzicie, co to za człowiek. W miesiąc później Jurek powiedział znad talerza kartoflanych placków
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego